Cała
sala wykonana była z marmuru - podłoga, kolumny podpierające
okrągłą kopułę, ściany oraz trzy schodkowe schody, po których
schodziło się na niższy poziom. Na samym środku w obręczy, którą
podpierały trzy, srebrne nogi, spoczywała ogromna, szklana kula.
Przez świetlik w kopule wpadały promienie księżyca i powoli
zbliżały się do niej.
W
pewnym momencie zza kolumn zaczęły wychodzić postacie. Wszystkie
spowite były w szaty w czterech kolorach, odpowiadającym kolejnym
żywiołom : niebieska dla wody, zielona dla ziemi, czerwona dla
ognia i biała dla powietrza. Każda z nich, oprócz szaty, miała
również na szyi wisior zakończony małą szklaną kulą. W każdej
kuli zamknięty był konkretny żywioł, odpowiadający kolorowi na
szacie.
Postacie
zeszły do środka koła i stanęły w okręgu, zostawiając w nim
luki. Kiedy tylko ostatnia osoba stanęła, zza kolumn wyszły
kolejne postacie, tym razem spowite w srebrne szaty. Ich wisiory
składały się z kilku, połączonych ze sobą kul; większość
miała jedynie dwie, a tylko kilka kobiet trzy lub cztery. Kiedy
dołączyły do reszty w okręgu, nastąpiła cisza. Wszystkie
spojrzenia skierowały się na kobietę, która jako ostatnia wyszła
zza kolumn. Spokojny, miarowy stukot obcasów ucichł kiedy doszła
do kuli. Popatrzyła się po zebranych. Później podniosła wzrok
na świetlik. Zaraz się zacznie.
Kiedy
księżyc w końcu zrównał się z kulą, zaczęła świecić swoim
blaskiem. Odbijały się w niej wszystkie kolory, wydawało się, że
w środku szaleje sztorm złożony ze wszystkich żywiołów. To samo
działo się z wisiorami. W pewnym momencie kula uniosła się z
obręczy i zawisła w powietrzu. Wtedy wszystko zastygło. W szklanej
kuli żywioły wciąż toczyły ze sobą walkę, ale zdecydowanie
wolniej. Woda zalała całą kulę. Wszystkie spojrzenia skierowały
się na starą kobietę. Jej wisior, wypełniony był do połowy
wodą, która tak jak w wielkiej kuli zaczęła nagle szaleć, jak
morze w czasie sztormu. W obu kuli pojawiła się twarz młodej,
roześmianej dziewczyny. Kobieta wpatrywała się w nią póki nie
zniknęła. Wtedy ukłoniła się i powoli wycofała ze środka,
stając poza kręgiem.
Ceremonia
powtarzała się co i raz, kulę zalewał żywioł i pojawiała się
twarz. Czasem była to twarz młodej dziewczyny, czasami dziewczynki,
a czasami dorosłej kobiety. Kiedy księżyc powoli schodził z kuli
i dłuższą chwilę nie pojawiła się żadna twarz, przewodnicząca
ceremonii zeszła z powrotem do środka.
-
Siostry - nie zdążyła powiedzieć nic więcej, bo przerwały jej
zdławione okrzyki i szum za plecami. Kobieta poczuła jak wszystkie
żywioły, które w sobie miała budzą się nagle i z ogromną
gwałtownością. Spojrzała na swój wisior z czterema szklanymi
kulami. We wszystkich szalały żywioły. Kobieta odwróciła się do
wielkiej kuli i odeszła kilka kroków. Kulę zalał ogień i
pojawiła się twarz młodej, czarnowłosej dziewczyny. Klara. Imię
pojawiło się w jej głowie razem z widokiem dziewczyny, tańczącej
i śmiejącej się w jakimś barze. Potem wizja zmieniła się. Kulę
zalała woda i pojawiła się kolejna twarz. Charlotte. Rudowłosa
dziewczyna szła korytarzem, rozmawiała z kimś, a w rękach
trzymała książki. Kolejna zmiana i w kulę przysypała ziemia,
ukazując kolejną twarz. Anna, ubrana w kelnerski fartuch uwijała
się z uśmiechem na ustach pośród stolików. Potem kulę wypełniło
powietrze i ostatnia twarz. Katerina. Dziewczyna na scenie.
Potem
wszystko umilkło. Księżyc zszedł z kuli, która natychmiast
przestała świecić i osunęła się z powrotem w obręcz. Na sali
zapanował zgiełk. Kobiety zbijały się w grupki i rozmawiały o
tym, co właśnie się stało.
A
kobieta, która była tego wszystkiego sprawcą stała na środku,
wciąż wpatrując się w kulę i swój wisior ze spokojnymi już
żywiołami.
***
Dobra, zaczynamy od początku. I tym razem uda mi się skończyć tą historię! A jak znów przestanę pisać, to kopnijcie mnie w tyłek, bo inaczej znów będzie to samo. Historia trochę się zmieniła (wiedzą, którzy czytali poprzednią wersję), ale adres zostaje ten sam, żeby w razie czego łatwo można go było znaleźć. A szablon.... cóż, strasznie mi się podoba, więc na razie zostanie, a później, jak odzyskam swojego laptopa, zobaczy się. Może coś stworzę? A teraz wy życzcie mi szczęścia i weny! Ja wam życzę na pewno udanego weekendu :)
Podoba mi się... :) ah, te opisy... zazdroszczę jak nie wiem ^^
OdpowiedzUsuńZapowiada się świetnie, a jako że uwielbiam takie klimaty, to na pewno będę czytać tę nową wersję. Mam nadzieje, że napiszesz ją do końca... :)
Życzę weny i pozdrawiam. :)
ogien-i-lod.blogspot.com
Acheza, hej ^^
UsuńDobrze pamiętam, pisałaś 'Ostatnią Heretyczkę'? Kurna, tym razem muszę się też zabrać za czytanie innych blogów. Ostatnim razem to też zaniedbałam.
Naprawdę są tak dobre? Przeglądając dzisiaj stare rozdziały i inne moje twórczości, doszłam do wniosku.... że kurna, ja chyba nie umiem pisać dobrze. Wszystko było jakieś sztuczne i sama nie wiem... takie byle jakie.
No, ale dobra. Tym razem napisze do końca. A jak zacznę się zaniedbywać, to jak mówiłam - kopać w tyłek.
Dzięki wielkie i pozdrawiam,
Odi.
Pisałam, ale tamte czasy się skończyły. ^^ Postanowiłam wciąć się za fantastykę... zobaczymy, mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie. :)
UsuńTak samo jak mam nadzieję, że i Tobie uda się napisać Trzy Żywioły tak jak sobie zaplanowałaś. Trzymam kciuki, na pewno będę wpadać.
Pozdrawiam ciepło.
Witam;*
OdpowiedzUsuńPowiem wprost, że bardzo, bardzo, bardzo zaciekawiło mnie to opowiadanie. Kim są te cztery dziewczyny, że aż tak bardzo rozgniewały tę starszą panią??
Kule z żywiołami? Plus dla Ciebie. Fajne jest to, że nie jedna osoba może posiadać tylko jeden z żywiołów. Widać, że w zależności od ilości posiadania żywiołów, jest się wyżej w hierarchii. Nie wiem jednak czy dobrze to wywnioskowałam.
Nie mam pojęcia, co może być dalej. Dlatego BŁAGAM NA KOLANACH o dalsze części. ! ;)
Mówisz, że nie umiesz pisać, a zobacz u mnie na blogu jak ja piszę, to na pewno stwierdzisz to, co ja: piszesz dobre opisy i w ogóle wszystko dobrze, ładnie, pięknie. No po prostu ZAZDRO XD.
Pozdrawiam;*
magiatomojezycie.blogspot.com
Hej :)
UsuńCieszę się, że udało mi się zaciekawić. Wszystko w swoim czasie, niedługo dowiesz się, kim są wszyscy :) I może cię zaskoczyć. Nie spodziewałam się, że skojarzysz "mistrzynię ceremonii" ze starszą panią, choć powinnam się tego spodziewać ;) No, cóż, kilka rozdziałów i wszystko się wyjaśni. Mam nadzieję, że wytrwam xD
Myślę, że błaganie nie będzie konieczne xD, dwa następne rozdziały są już napisane i czekają na publikację, mam co prawda kłopot z trzecim, ale i on w końcu "dojrzeje" ;D
Jeju, dziękuję za tak miły komentarz :) Na pewno wpadnę do Ciebie, tylko proszę o wyrozumiałość, bo czasu mam jak na lekarstwo, a i dostęp do komputera jak widać marny :/
Mam nadzieję, że nie zawiodę was dalszymi rozdziałami
Pozdrawiam, Odi.
Heeej Odile. Ale Ty zmieniasz to opowiadanie. Hihi :D
OdpowiedzUsuńAle rozumiem, że poszukujesz w nim siebie. Odpowiednio dobranej fabuły, by móc w niej oddać całą siebie, by móc się w niej odnaleźć;)
I cóż ja tu mogę powiedzieć kochana. Piszesz jak zawsze zajebiście. Kurde, jak ja bym chciała tak pisać :\
Jak zawsze ujmujesz mnie nastrojowością swojego pisania. Umiesz przenieść czytelnika do opisywanej sytuacji, co jest niezwykłe. Czytając to, przenoszę się do innego świata, do Twojego :)
Umiesz wzbudzić zainteresowanie, wszystko jest tajemnicze i pobudza apetyt czytelnika na więcej, jego ciekawość.
Dbasz o każdy szczegół, dzięki czemu można sobie wszystko dokładnie wyobrazić. Nie potrzeba obrazków czy zdjęć, by wyobrazić sobie każdą postać czy miejsce. Ty doskonale to ujmujesz słowami i to wystarcza.
W mojej głowie powstał widok całej tej ceremonii.
Podziwiam Cię, że umiesz wymyślić coś takiego. Do pisania fantastyki trzeba mieć szeroko pojętą wyobraźnię, którą Ty posiadasz.
Ciekawa była sytuacja z tą kobietą. Te szalejące żywioły i pojawiające się dziewczyny. To było niezwykłe.
No ja już wiem, że to bohaterki opowiadania, ale ciii, ja nic nie wiem :P
Wybacz, może moja wypowiedź jest chaotyczna i bezsensu, ale zawsze mam problem z komentarzami prologów :D
Nadrobię rozdziały na pewno, ale wiesz jak to jest przez szkołę - kompletny brak czasu i chęci :\
No dobra, to chyba tyle.
Jesteś ZAJEBISTA i tyyyleee <3
Pisz dalej i nie poddawaj się. Życzę Ci, żebyś doprowadziła to opowiadanie do końca ;)
I jeszcze życzę Ci duuuużo weny i działającego laptopa =)
Buziaki, Twoja wielka fanka - Maarit :*